sobota, 1 czerwca 2013

III

Piątek..Nie powiem tydzień strasznie szybko minął. Codziennie ćwiczenia, siłownia itd. Tak jak obiecałam chłopaki mieli gorzej niż inni prze ten zakład.. mieli dodatkowo 2 godziny siłowni i 1,5 godziny strzelania,ćwiczeń sprawnościowych dziennie. Niech wiedzą, że nie mają traktować mnie ulgowo. Jestem takim samym żołnierzem jak oni!
data wyjazdu była coraz bliżej. Z jednej strony cieszę się, że tam jadę, zobaczę jak tam jest, jadę przecież w słusznej sprawie. 9 miesięcy! Aż czy tylko ? Ale z drugiej strony ogarnia mnie strach, strach czy podołam zadaniu, czy znajdę siłę by wytrwać, boję się również, że po paru godzinach, dniach, miesiącu będę chciała to rzucić w cholerę i wrócić do ciepłego, bezpiecznego domu... Nie mogę pozwolić sobie na strach, nie mogę! Wiedziałam na co się piszę idąc do szkoły wojskowej! DAM RADĘ!

Pan porucznik Kubiak nie mógł trzymać języka za zębami i wszyscy się już dowiedzieli jaki mam to piękny zawód. Wszyscy byli w szoku, że ja „taka drobinka” biegam z karabinem i dowodzę bandą chłopów. Postanowili zrobić mi imprezę, argumentując ją tym, że nie spotkamy się przez najbliższe 9 miesięcy. ( oczywiście pomysł rzuciła Paula z drugim również przystojnym Kubiakiem ) Nie protestowałam, bo o dziwo polubiłam tych wielkoludów. Dobry kontakt miałam w szczególności ze Zbyszkiem. Fajny z niego chłopak, wygadany, przystojny, ma ogromne poczucie humoru i … te ciało oraz nie zapominajmy ma Asię... Ale nie to tylko przyjaciel, czuje jakbym go znała od lat, ufam mu, mogę powiedzieć mu wszystko, dosłownie wszystko!
Imprez miała odbyć się u nas w domu o 20:00 , korzystałyśmy z tego, że rodzice pojechali do Krakowa do rodziny i wracają dopiero jutro wieczorem. Była 18. Zaczęłam się szykować. Postawiłam na czarne rurki, białą- falbaniastą bluzkę i malinowe szpilki. Włosy lekko pokręciłam i nałożyłam delikatny makijaż. Jak skończyłam robić te wszystkie czynności zegar wybił 19.15. Cholerka, zaraz tutaj będą. Zeszłam jeszcze na dół- na taras zobaczyć czy nic nie brakuje. Sałatki, ciasto, chipsy, popcorn, napoje, alkohol jest. Więc pozostaje czekać. Zostałam sama, Paula pojechała po dwóch Kubiaków. Tak, ten debil też będzie, w sumie po co on tu ? Przecież będę na niego skazana przez te 9 miesięcy.. Usłyszałam pierwszy dzwonek.
- hej śliczna- oczywiście Bartman jak zwykle z ogromnym bananem na twarzy.
- Cześć, cześć! A gdzie Aśka, miałam ją w końcu poznać..?
-  Nie ma i nie będzie już Aśki..
-  Bartman? Czy ja o czymś nie wiem ? Ty i Asia.. - nie mogłam dokończyć, bo ktoś inny zaczął się dobijać do drzwi. - Dokończymy za chwilę- rzuciłam tylko i poszłam przywitać
innych gości. Po 15 minutach byli już prawie wszyscy, brakowało jedynie Winiara z żoną. Impreza się rozkręcała, alkohol lał się strumieniami, a podobno sportowcy nie piją.. ciekawe. Udało mi się w końcu znaleźć Bartmana, który jak się okazało był nieźle zalany.
- Ej, Bartman, chodź- wzięłam go za rękę i pociągnęłam za sobą do kuchni, byśmy mogli na spokojnie porozmawiać..
-  co się stało? Czemu nie m Aśki?
-  Booo nie. Nie ma jej już w moim życiu, nie kocham jej już..- wybełkotał jakimś cudem ..
- Ale dlaczego, przecież byliście tacy szczęśliwi..
-  poznałem kogoś.
-  Jest tego warta?
- Jee.eest, to najpiękniejsza, najmądrzejsza, najseksowniejsza kobieta na ziemi.. Juula, ja..ja.. Cię kocham. Mocno, na nikim mi ta nie zależało..
 WOOOOW, zaskoczył mnie. Kocha mnie?
-  No chyba sobie żar... . nie mogłam dokończyć, ponieważ wpił się w moje usta. Jednocześnie pragęłam tego pocałunku, a jednocześnie chciałam Bartmana opierdzielić za to, że tak rzuca się na mnie.. Ale te jego usta były takie delikatne, że za żadne skarby nie chciałam tego przerywać..Boże, niech ta chwila trwa wiecznie
- Ehhem- ktoś odchrząknął, a my jednocześnie odsunęliśmy się od siebie.


 
Łukasz
do cholery gdzie jest ta Jula. Szukam jej i szukam. Nikt mnie dzisiaj nie obchodzi, nawet te ślicznotki, które proszą się, abym z nimi zatańczył. Co się ze mną dzieję? Kiedyś to nawet nie zastanawiałbym się tylko wyrwał jakąś i do toalety, albo sypialni jak była wolna na małe co nieco .. a teraz? Od kiedy ją ujrzałem coś się we mnie zmieniło. Nie znam jej,a wariuję na samą myśl o niej.
Pragnę jej. Tylko jej. Ale to się zdarzy niedługo. Nie oprze mi się i będzie tylko moja. Idę poszukać jej do kuchni, może tam się schowała. Gdy wchodzę do pomieszczenia nie wierzę włąsnym oczom. Moja Jula się całuje z tym lovelasem Bartmanem.. ja już mu tą buźkę obiję...
-ehheeem- przepraszam, że przeszkadzam, ale lód się skończył..- pięknie Kubiak, wysiliłbyś się na coś innego. Oderwali się od siebie w ekspresowym tempie.
- tak, tak, już zaraz doniosę. - Julka wyszła i poszła do pomieszczenia gospodarczego po lód. A ja że zostałem sam ze Zbyszkiem...
- co Ty kurwa odpierdalasz? Zacząłem się drzeć na Bartmana.
- Co podoba Ci się, nie? Boli Cię to, ze to ze mną się całuje, a nie z Tobą. -Zibi nie był mi dłużny.
-A co z twoją Asienką? Czyżby big love się skończyło? - zacząłem się śmiać..- korzystaj póki możesz, bo niedługo pozostanie Ci tylko wzdychanie do Małeckiej, bo będzie moja! Zapamiętaj to.. Bartman chciał już coś powiedzieć, ale weszła Julka z lodem .



  Julka.
No pięknie, Kubiak to zawsze ma wyczucie czasu. Zastanawia mnie tylko jak Zibi może mnie kochać.. znamy się od 2 tygodni...Dlaczego akurat teraz musiało się stać? Teraz jak ja będę na końcu świata..






*
TRÓJECZKA!
Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie, że tak długo mnie nie było... Jeśli powiem, ze brak weny- uwierzycie? Postaram się dodawać rozdziały systematycznie, czyli raz w tygodniu, ale ten dzień nadejdzie dopiero pod koniec czerwca, czyli w wakacje. Przez maj i czerwiec nie mam na nic czasu. Tylko nauka i nauka... tak to jest jak się poszło na rozszerzoną biologię i chemię... 
PROSZĘ O WYBACZENIE tej maciupeńkiej grupki co to czyta :) 
Zachęcam Was bardzo do komentowania, bo powiem, ze miło jest widzieć, ze chociaż ktoś to czyta :)


 Jakie macie plany na wakacje? :)

pozdrawiam empuse ;) ♥

piątek, 3 maja 2013

II

Czas płynął strasznie szybko.. Nawet nie wiem kiedy minęły te dwa tygodnie. Z To dzisiaj mam się stawić w Katowicach. Trochę się boję.. boję się, że chłopacy będą do mnie źle nastawieni, że nie polubią mnie tak jak mojego poprzednika, boje się, że się z nimi nie dogadam oraz boje się porucznika II plutonu..Jestem ciekawa kim on będzie.. mam nadzieję, ze będzie miłym, około 40 letnim facetem z kilkuletnim stażem małżeńskim i dwójką dzieci.. Spotkanie miało odbyć się o godzinie 16. z racji tego, ze zbliżała się 14, zaczęłam się przygotowywać. Wzięłam szybki prysznic i po 15 minutach udałam się do garderoby ubrać mundur. O 15.10 wyjechałam z domu. Droga minęła mi strasznie szybko. N miejscu byłam pięć minut przed czasem. Trochę zestresowana ruszyłam w stronę drzwi. Przywitała mnie bardzo miła sekretarka majora Dobrowolskiego. Usiadłam na krzesełku i czekałam, aż Klaudia- sekretarka wywoła mnie. Nie minęło pięć minut a zostałam poproszona do gabinetu. 

- Witam. Major Michał Dobrowolski. Stanął na baczność i przybliżył prawą rękę do głowy.
- Witam, porucznik Julia Małecka. Uczyniłam te same gesty.
-  Proszę usiądź. - Zrobiłam to co powiedział.
- Bardzo się cieszę, że dołączysz do naszego zespołu.
-  Ja również się cieszę. Mam nadzieję, ze złapię z chłopakami dobry kontakt, może nawet lepszy niż mój poprzednik.
-  Nie wątpię, ale możesz mieć trochę problemy z porucznikiem II plutonu. Twój poprzednik był jego przyjacielem. Nie chcę Cię straszyć, broń Boże. Mam nadzieję, ze się jednak polubicie. Obydwoje tacy młodzi to pewnie złapiecie wspólny język. A z resztą poznacie się dzisiaj.
Rozmowa trwała jeszcze z 30 minut. Rozmawialiśmy o mojej umowie, zarobkach i ojcu. Tak mój tata był dobrym znajomym majora Dobrowolskiego. Inni mogą myśleć, że to właśnie dzięki kochanemu olczunkowi się tu dostałam. Jest to niestety błąd. Zapracowałam na to wszystko sama. Ojciec nie wtrącał się w moje życiowe wybory, nawet zawodowe. Było mu obojętne gdzie pracowałam, czy w Berlinie, Warszawie czy w Międzyrzeczu. Szanował moje decyzje, za co bardzo byłam mu wdzięczna. Musiałam odebrać jeszcze tylko nowy mundur i poznać moich podopiecznych i wszystko -byłam wolna. Dostałam dokładną instrukcję gdzie mam się udać, aby odebrać mundur i gdzie znajdę II porucznika. Cholera nawet nie wiem jak się on nazywa. Ruszyłam na drugie piętro. Szłam prosto, aż do końca korytarza, gdzie znajdowały się drzwi. Zapukałam, ale nikt nie odpowiedział więc nacisnęłam na klamkę. W pomieszczeniu było ciemno, więc zapaliłam światło i usłyszałam jakieś jęki. Podeszłam do drugich drzwi i je otworzyłam. Ujrzałam Klaudię i jakiegoś faceta. Nie wiem kto to był, był odwrócony do mnie tyłem.
-  Przepraszam, ze przeszkadzam, ale czy tu dostanę nowy mundur? Odskoczyli od siebie szybko. Klaudia cała speszona. A on uśmiechał się do mnie cwaniacko. Czekajcie, czekajcie... czy ja go nie znam ? Cholerka to brat Kubiaka.. Mateusz? Łukasz ? a mniejsza z tym, jakoś się tak nazywał.
-  Yy, tak, tak już Ci go daję. - odpowiedziała Klaudia, która próbowała się ubrać. W tej chwili odezwał się brat Kubiaka:
- Julia, co Ty tu robisz?
-  Przyszłam po nowy mundur.
-  No tyle to wiem. Nie mów, że Ty..
-  tak , od dzisiaj jestem porucznikiem I plutonu..
-  yy.. ale jak to możliwe? Ty, taka delikatna, ą-ę damulka będzie latać z karabinem ?
-  A co w tym dziwnego, po pierwsze pytania kieruj do majora, a po drugie nie znasz mnie, nie wiesz jaka jestem więc się nie wypowiadaj. A Ty na serio nie możesz się powstrzymać ? nawet w pracy musisz kogoś przelecieć?
-  Tak wyszło, nie mogła się oprzeć. TY też się nie oprzesz Juleczko.
- Po moim trupie.
 
Odeszłam z nowym mundurem, który przyniosła mi Klaudia. Jak się okazało pomyliłam piętra...
zostało mi tylko poznać chłopaków i będe wolna. Ruszyłam do sali treningowej. Gdy weszłam wszystkie oczy były zwrócone w moja stronę. Podeszłam do majora a on przedstawił mnie chłopakom.
-  Chłopaki, oto wasz nowy porucznik Julia Małecka. Mam nadzieję, ze atmosfera będzie przyjazna i że się polubicie. Usłyszałam jakieś szepty. „ ta baba ma nami dowodzić, to jakiś żart” „ pewnie nie umie trzymać karabinu, a co dopiero strzelać” No co ciule. Nie wierzą we mnie? ok. dobra
-   Przepraszam, czy macie może jakiś problem co do mojej osoby? Zapomnijcie, ze jestem kobietą! Zapomnijcie, że „jestem delikatna” że mam cycki i tak dalej.. Nie umiem trzymać karabinu? Nie umiem strzelać. Serio? Ty -daj karabin .. Jeśli nie trafie 4 razy w środek macie tydzień wolnego przed wylotem, jeśli trafie macie taki zapierdol, ze głowa boli. Rozumiemy się? Wszyscy kiwnęli głową. No proszę jaka zgodność. Wzięłam od jednego karabin i stanęłam na wyznaczonej linii.. pozycja i zaczęłam strzelać. Trafiłam bezbłędnie 5 razy. Gdy skończyłam strzelać usłyszałam jak ktoś bije brawo. Tym kimś był Łukasz.
-  Julio, poznaj porucznika II plutonu Łukasza Kubiaka.- powiedział przez śmiech major Dobrowolski. - A i chłopaki współczuję Wam. Julia świetna robota. Odpowiednia osoba na odpowiednim miejscu.
 Chłopaki rozeszli się a ja zostałam sama z Łukaszem.
-  Nie chwaliłaś się, że masz taką prace.
- Cóż Ty również nie huczałeś na prawo i lewo o swoim zawodzie.
-  Gotowa by spędzić ze mną 9 miesięcy? W jednym pokoju.?
- Co takiego? Powtórz!
-  Ty i ja. Jeden pokój. Daje Ci miesiąc i będziesz moja.
-  Cóż za pewność siebie. Inna na pewno by uległa, ale nie ja. Nie jesteś w moim typie słoneczko. Szukaj szczęście gdzie indziej. Pa.

 
W domu analizowałam cały dzień. Poznanie majora, nakrycie Łukasza z Klaudią, chłopaków. Czy oni na serio nie wierzą we mnie? Nawet mnie nie znają a już oceniają, że jestem słaba, ze polegnę. Mylą się, udowodnię tej bandzie testosteronu, że jest inaczej! Co do Łukasza.. jest przystojny, fakt. Ale ten jego stosunek do kobiet. Babiarz jeden . Nie przepuści żadnej. Współczuję tym, które poleciały na jego ładne oczka i tandetne teksty. Ze mną mu nie pójdzie. Jestem tylko ciekawa, czy on był kiedyś zakochany? Czy postępuje tak by o kimś zapomnieć? Cóż może kiedyś się dowiemy co w tej pięknej, Łukaszowej główce się znajduje. Przede mną ostatni tydzień w rodzinny domu. Trzeba go dobrze wykorzystać! Trochę się boję, w sumie to moja pierwsza misja. Major powiedział, że zawsze moge liczyć na pomoc porucznika II plutonu.. Taak, tak, gdybym poznała Łukasza dzisiaj i miała +50 kg nadwagi to bym uwierzyła, ze byłaby to bezinteresowna pomoc. Po rozmyśleniach udałam się do krainy Morfeusza. 




*
DWÓJECZKA!
mocno chciałabym przeprosić tych co czytają i czekają na rozdziały za długą nieobecność ;* 
Obiecuję się poprawić :)  Czytajcie, komentujcie, polecajcie innym jeśli Wam się podoba :)
korzystajcie z ostatnich wolnych dni! :) 
Pozdrawiam, Pola :*

środa, 17 kwietnia 2013

I

Ona-  25 letnia mieszkanka Tych. Pochodzi z dobrego, zamożnego domu. Ma jedna siostrę- Paulinę, której chłopakiem od 2msc jest Michał Kubiak, tak, tak, ten sam Kubiak, siatkarz! W rodzinie roi się od samych oficerów, poruczników. Jej ojciec- oficer wojskowy od lat namawiał ją na to, aby poszła w jego ślady. W sumie nie protestowała, kręciła ją broń, różne akcje, wyjazdy do Iraku, czy Afganistanu. Obiecała sobie, ze kiedyś tam pojedzie!Ale kobieta panią porucznik? Trochę to dziwne. To mężczyzna powinien latać z karabinem, a nie taka śliczna, drobna Julka. Julka chciała udowodnić, że zawód żołnierza nie jest tylko przypisany mężczyznom. Skończyła szkołę wojskową 2 lata temu. Za 2 tygodnie ma stawić się w bazie w Katowicach. Ma zostać porucznikiem I plutonu pierwszej kompanii piechoty zmechanizowanej. A za 3 tygodnie ma wyjechać na misję do Afganistanu.

 
On- 29 letni mieszkaniec Katowic, brat znanego siatkarza Michała Kubiaka. Nazwisko przyciąga kobiety. Kocha każdą innej nocy. Jest po prostu babiarzem, który nie umie i nie chce się ustatkować. Żołnierzem został z wyboru, nikt go nie namawiał. Kochał swoja pracę. Rok temu już był na misji w Iraku. Za 3 tygodnie wyrusza na kolejną tym razem do Afganistanu. Jest tylko ciekaw kto zajmie miejsce jego kumpla Marka Adamowicza, który był porucznikiem I plutonu, lecz został zwolniony z przyczyn dyscyplinarnych. 


-Paula, ja na serio muszę jechać?- spytałam z nadzieją, ze odpowie 'nie no coś Ty. Nie musisz, to nic ważnego' Jak zawsze nadzieja została tylko nadzieją. I czar prysł!
-  Co? no chyba mi tego nie zrobisz? Każesz mi jechać samej? Jula to urodziny mojego chłopaka, musisz go poznać.- zrobiła oczy ze Shreka. Małpa nie lubię, gdy tak robi, bo zawsze ulegam, choć to w moim zawodzie niedozwolone, ale jestem w domu, a nie na poligonie .Więc mogę- ona jest wyjątkiem
- Dooobra, już okej. O której mamy tam być? Masz w ogóle prezent? Damy go razem?
- Na 19 i tak damy go razem. 
  Spojrzałam na zegarek dochodziła właśnie 16. nie miałam zbytnio dużo czasu bo Paula chciała już wyjechać przed 18... Pobiegłam do łazienki, wzięłam kąpiel, umyłam włosy. I ruszyłam do sypialni wybierać jakiś odpowiedni do okazji strój. Mimo mojego męskiego zawodu lubiłam dbać o siebie, uwielbiałam chodzić po sklepach i robić te wszystkie babskie rzeczy. Postanowiłam ubrać sukienkę. Hmm, tylko cholera jaką..Żółta? Niee, będę wyglądać jak kanarek. Brązowa? Ojj, tym bardziej odpada. Czerwona? Nie, nie. Czarna? Mała czarna to nie taki zły pomysł. O i czerwone dodatki: szpilki 15cm, bransoletka i usta czerwone- no zestaw idealny. Pognałam do łazienki zrobić makijaż i ułożyć włosy, postawiłam dziś na loki. Po załatwieniu wszystkich czynności w łazience czas na ubranie się. Założyłam czarny komplet koronkowej bielizny, pończochy i kieckę. No, no. Muszę przyznać efekt nieziemski. Ciekawe, czy poznam tam jakiś siatkarzy? Siatkarze są mega przystojni, wysocy i jeszcze tak cudownie zbudowani. Ej, kochaniutka, a czy Ty przypadkiem nie masz teraz abstynencji? Obiecałaś sobie przecież, że w Twoim życiu nie pojawi się żaden osobnik płci przeciwnej, po tym co ten idiota Ci zrobił.. Nienawidzę tego, że moja podświadomość zawsze ma rację. Tak, obiecałam i słowa dotrzymam. Muszę skupić się na pracy, a nie miłości, o ile ona w ogóle istnieje... Gotowa zeszłam do Pauli, ta jeszcze latała od pokoju do pokoju w poszukiwaniu swojej garderoby. Usiadłam w jadalni i odpaliłam laptopa. Zrobiłam codzienne czynności: sprawdziłam pocztę, facebook'a. Na fb jak zwykle czekała na mnie wiadomość od Janka:

 
Julko, najukochańsza, gwiazdeczko Ty moja. Wiem, nawaliłem, czego strasznie żałuję.. Gdybym mógł cofnąć czas... Proszę o jedno spotkanie. Pamiętaj kocham Cię. 
 
O mamo, rzygam. Jaki on słodziuteńki. Tak, teraz przeprasza, żałuje. Sranie w banie. Tak mnie kocha, no, no. Gdyby tak było to by nie bzykał mojej przyjaciółki na boku. Odpisałam krótko, :

 
Słodko mi! Cóż też bym chciała cofnąć czas, uwierz! Gdybym wiedziała, ze Cię spotkam w danym momencie poszłabym w drugą stronę! Cio!
 
Gdy skończyłam pisać Paula już darła się, ze zaraz się spóźnimy, że to tak nie wypada dziewczynom się spóźniać.. tak, tak, ale przez kogo się spóźnimy? Kto się tak grzebał?
Byłyśmy już w drodze z jakieś 35 minut, więc za 10-15 minut powinniśmy być pod apartamentem Kubiaka. Oczywiście musiałam ja prowadzić, bo szanowna siostra tak się stresowała imprezą,że pozna jego wszystkich kumpli z reprezentacji i klubu. gdyby ona prowadziła prawdopodobnie znalazłyśmy się w szpitalu, a nie u Kubiaka na imprezie. Wolałam nie ryzykować, Paula miała prawo jazdy dopiero od pół roku i nie była przykładowym kierowcom, a ja chce jeszcze pożyć !
Zaparkowałam, byłyśmy 15 minut przed czasem a samochodów była już cała masa. Wolnym krokiem ruszyłyśmy do drzwi windy i wcisnęłyśmy 9. 

-  Jula, tylko proszę Cię bądź miła, chcę byście się polubili.
- a czy ja kiedyś byłam nie miła?- odpowiedziałam z uśmiechem
- proszę
-okej, okej
  Kurczę w sumie to też miałam stresa. Bałam się, że może mnie nie zaakceptować.. w ogóle oni wszyscy. Bałam się, ze wyśmieją mój zawód więc postanowiłam nikomu o nim nie mówić, Paulę poprosiłam o to samo. Nawet nasz solenizant nie wiedział. Jak będą musieli się dowiedzieć to tak będzie, ale wszystko w swoim czasie. Wyszłyśmy z windy i pokierowałyśmy się do mieszkania pod numerem 18. Paula zadzwoniła i nie minęło nawet 5 sekund a Michał otworzył nam drzwi z bananem na twarzy. Przywitał się najpierw z Paulą, później ze mną. 
- No nareszcie mam okazję Cię poznać- przytulił mnie Kubiak. Po czym na mojej twarzy pojawił się uśmiech
- Ja również się cieszę,że poznaję w końcu ten ideał. nasłuchałam się tylu rzeczy o Tobie.
-Pozytywnych mam nadzieję.
 -No innej opcji nie ma- posłałam mu uśmiech po czym złożyłam mu życzenia.
Kazał nam się rozgościć. Gości było coraz więcej, prawie sami faceci, a na dodatek jacy przystojni. Raj na ziemi. Halo, halooo. ABSTYNENCJA! Żadnych facetów. Chcesz znowu być wykorzystana i porzucona? Chcesz cierpieć? Miałam uraz do mężczyzn, ale mogłam popatrzeć, nacieszyć oko. Wzięłam szklankę z whisky i zaczęłam rozglądać się po mieszkaniu. No, muszę przyznać, ze ten wybranek siostry ma świetny gust, wszystko było takie nowoczesne. Przystałam przy ścianie z samymi zdjęciami. Były tam zdjęcia małych chłopców, Michała, chłopaków z reprezentacji, z klubu. Kurde on musi mieć ciekawe życie. Fajne, ale ile wyrzeczeń... no w prawdzie moja praca też nie jest kolorowa. Jade na misje, nie ma mnie miesiącami w domu, w każdej sekundzie mogę odejść na ten drugi świat.. Ale w sumie co mnie tu trzyma ? Dzieci nie mam, ukochanego też nie, więc co? 


ŁUKASZ.
  uwielbiam imprezy Miśka. Lubię jego kumpli, ich dziewczyny. w ogóle kocham kobiety, wiele przyjemności przynosi mi fakt, że nie mogą mi się oprzeć. Jestem babiarzem, wiem. Cóż poradzić Lubię seks bez zobowiązań. Znajdźcie mi faceta, który nie lubi? Nie znalazłem jeszcze kobiety, która mogłaby mnie usidlić... Nie ma chyba takiej, której odpowiadałby zawód żołnierza, kilkumiesięczne wyjazdy..byłem już po paru głębszych i ujrzałem prześliczną brunetkę oglądająca zdjęcia. Idealne proporcję! Ciekawe jaka w łóżku?. Do dzieła Kubiak, sama do łóżka się nie zaciągnie!

- cześć- my się chyba nie znamy.- podeszłem i byłem pewny, że po 15 minutach wylądujemy w sypialni mojego brata.
- Nie, Julia- Julia jestem
- piękne imię dla pięknej dziewczyny. Skąd jesteś?
- A może tak być powiedział jak się nazywasz?
-A, wypadło, wypadło, sorry. Lukasz jestem, największe ciacho w tym pomieszczeniu.
-nie wątpię. - czy ona się ze mnie nabija?
- Możesz pokazać mi gdzie jest łazienka?
-Aż taka niegrzeczna, ze już po 5 minutach mam iść z tobą?
- Y, nie, potrzeba fizjologiczna, nie trudź się sama znajdę. Odeszła. Jestem kretynem! Takimi tekstami to ja nigdy jej nie zdobędę... Ostra sztuka. Podoba mi się! Później całą imprezę nie spuszczałem z niej wzroku. Czy można być zazdrosnym, o kogoś kogo się w ogólne nie zna? Wkurzał mnie każdy kto do niej podszedł, kto ją dotknął, kto się do niej uśmiechnął...Paranoja, za dużo alkoholu, muszę iść znaleźć jakąś panienkę!


JULIA.
 co za za dupek. Jest kolejnym powodem dla którego nie znoszę mężczyzn. Nie znoszę takich buraków, co rzucą jakimś tekścikiem i myślą, że tak o żadna się im nie oprze. Pewnie stuka inną co 5 minut! Ojj, nie, nie będę kolejnym trofeum! Idiota! Piłam, tańczyłam, piłam tańczyłam. No, muszę przyznać siatkarze to niesamowici tancerze! Nie wiedziałam, ze będzie aż tak fajnie. Poznałam wielu ludzi- przystojnych siatkarzy. Nie wiedziałam, że tym sposobem minęło już tyle czasu,mianowicie zbliżała się już pierwsza. Postanowiłam już nie pić! Zastanawiało mnie tylko jak my z Paulą wrócimy do domu.. cholerka. Byłam właśnie przy wieszaku po mój telefon a do mieszkania wszedł całkiem przystojny brunet. Zachwiałam się i o mało bym zaliczyła glebę, gdyby nie mój wybawca. 

- ojj, już chyba starczy,dobrze się czujesz- spytał mój 'bohater'
- t..taaak. Wszystko dobrze.- ale jesteś fajniutki- wybełkotałam, na co on wybuchnął śmiechem.
-Fajniutki ma na imię Zbyszek
 - a sierota i alkoholiczka ma na imię Julia.
-Miło poznać.
Była 3, Już dochodziłam do siebie i dogadałam się ze Zbyszkiem, ze odwiezie nas do domu, bo nie wypił ani kieliszka. Tak na marginesie to strasznie fajny facet z niego i dobrze mi się z nim gadało.
- Na pewno to nie kłopot?
-Na pewno, nie mam dzisiaj ochoty na picie. Wpakowałyśmy się do jego czarnego BMW i odjechaliśmy w stronę naszego domu.





Jedyneczka :)
Mam nadzieję, że opowiadanie przypadnie Wam chociaż w małym stopniu do gustu! 
Zachęcam bardzo do czytania, komentowania ;)

Pozdrawiam, Pola ;) ;*




wtorek, 16 kwietnia 2013

Prolog

Prawdziwa miłość..?.
Czy w ogóle istnieje?
Czy można kochać aż tak bardzo by narazić\stracić życie dla ukochanej osoby? Czy można kochać jedną osobę przez całe swoje życie? Julia i Łukasz? Miłość czy nienawiść?


Czterolatki, ale jakie mądre ;)
"Kiedy kogoś kochasz, twoje rzęsy podskakują i wychodzą z ciebie małe gwiazdki".
 
"Miłość jest jak mała stara kobieta i mały stary mężczyzna, którzy są przyjaciółmi pomimo tego, że tak dobrze już się znają".


  "Miłość to to, co wywołuje twój uśmiech, kiedy jesteś zmęczony".

 "Miłość jest wtedy, kiedy mama widzi tatę spoconego i brzydko pachnącego i nadal mówi, że jest przystojniejszy niż Robert Redford".

 "Kiedy ktoś cię kocha, inaczej wymawia twoje imię. Po prostu wiesz, że twoje imię w jego ustach jest bezpieczne".

 "Jeśli chcesz się nauczyć lepiej kochać, powinieneś zacząć od znajomego, którego nienawidzisz".- Czy Julia dostosuje się do tego ?


*  *  *  * 
Witam bardzo serdecznie, otóż chcę Wam przedstawić moje " nowe dziecko"  Wiem, najpierw mogłam dokończyć poprzedni, ale dzisiaj mi się ta historia przyśniła i mam nadzieję, ze napiszę ją identycznie oraz że Wam się spodoba. ;)
Głównymi bohaterami nie będą siatkarze tak jak w poprzednim opowiadaniu, ale to nie znaczy, że nie będzie ich wgl- ich role będą ograniczone. Zaznaczam blog-historia nie będzie długa.. myślę tak minimum 10 rozdziałów, chyba, ze będzie mnie napadała wena to kto wie .. Nie obiecuję!
Pozdrawiam, Pola ;)