Piątek..Nie powiem tydzień strasznie
szybko minął. Codziennie ćwiczenia, siłownia itd. Tak jak
obiecałam chłopaki mieli gorzej niż inni prze ten zakład.. mieli
dodatkowo 2 godziny siłowni i 1,5 godziny strzelania,ćwiczeń
sprawnościowych dziennie. Niech wiedzą, że nie mają traktować
mnie ulgowo. Jestem takim samym żołnierzem jak oni!
data wyjazdu była coraz bliżej. Z
jednej strony cieszę się, że tam jadę, zobaczę jak tam jest,
jadę przecież w słusznej sprawie. 9 miesięcy! Aż czy tylko ? Ale
z drugiej strony ogarnia mnie strach, strach czy podołam zadaniu,
czy znajdę siłę by wytrwać, boję się również, że po paru
godzinach, dniach, miesiącu będę chciała to rzucić w cholerę i
wrócić do ciepłego, bezpiecznego domu... Nie mogę pozwolić sobie
na strach, nie mogę! Wiedziałam na co się piszę idąc do szkoły
wojskowej! DAM RADĘ!
Pan porucznik Kubiak nie mógł trzymać
języka za zębami i wszyscy się już dowiedzieli jaki mam to piękny
zawód. Wszyscy byli w szoku, że ja „taka drobinka” biegam z
karabinem i dowodzę bandą chłopów. Postanowili zrobić mi
imprezę, argumentując ją tym, że nie spotkamy się przez
najbliższe 9 miesięcy. ( oczywiście pomysł rzuciła Paula z
drugim również przystojnym Kubiakiem ) Nie protestowałam, bo o
dziwo polubiłam tych wielkoludów. Dobry kontakt miałam w
szczególności ze Zbyszkiem. Fajny z niego chłopak, wygadany,
przystojny, ma ogromne poczucie humoru i … te ciało oraz nie
zapominajmy ma Asię... Ale nie to tylko przyjaciel, czuje jakbym go
znała od lat, ufam mu, mogę powiedzieć mu wszystko, dosłownie
wszystko!
Imprez miała odbyć się u nas w domu
o 20:00 , korzystałyśmy z tego, że rodzice pojechali do Krakowa do
rodziny i wracają dopiero jutro wieczorem. Była 18. Zaczęłam się
szykować. Postawiłam na czarne rurki, białą- falbaniastą bluzkę
i malinowe szpilki. Włosy lekko pokręciłam i nałożyłam
delikatny makijaż. Jak skończyłam robić te wszystkie czynności
zegar wybił 19.15. Cholerka, zaraz tutaj będą. Zeszłam jeszcze na
dół- na taras zobaczyć czy nic nie brakuje. Sałatki, ciasto,
chipsy, popcorn, napoje, alkohol jest. Więc pozostaje czekać.
Zostałam sama, Paula pojechała po dwóch Kubiaków. Tak, ten debil
też będzie, w sumie po co on tu ? Przecież będę na niego skazana
przez te 9 miesięcy.. Usłyszałam pierwszy dzwonek.
- hej śliczna- oczywiście Bartman
jak zwykle z ogromnym bananem na twarzy.
- Cześć, cześć! A gdzie Aśka,
miałam ją w końcu poznać..?
- Nie ma i nie będzie już Aśki..
- Bartman? Czy ja o czymś nie wiem
? Ty i Asia.. - nie mogłam dokończyć, bo ktoś inny zaczął się
dobijać do drzwi. - Dokończymy za chwilę- rzuciłam tylko i
poszłam przywitać
innych gości. Po 15 minutach byli już
prawie wszyscy, brakowało jedynie Winiara z żoną. Impreza się
rozkręcała, alkohol lał się strumieniami, a podobno sportowcy nie
piją.. ciekawe. Udało mi się w końcu znaleźć Bartmana, który
jak się okazało był nieźle zalany.
- Ej, Bartman, chodź- wzięłam go
za rękę i pociągnęłam za sobą do kuchni, byśmy mogli na
spokojnie porozmawiać..
- co się stało? Czemu nie m Aśki?
- Booo nie. Nie ma jej już w moim
życiu, nie kocham jej już..- wybełkotał jakimś cudem ..
- Ale dlaczego, przecież byliście
tacy szczęśliwi..
- poznałem kogoś.
- Jest tego warta?
- Jee.eest, to najpiękniejsza,
najmądrzejsza, najseksowniejsza kobieta na ziemi.. Juula, ja..ja..
Cię kocham. Mocno, na nikim mi ta nie zależało..
WOOOOW, zaskoczył mnie. Kocha mnie?
- No chyba sobie żar... . nie
mogłam dokończyć, ponieważ wpił się w moje usta. Jednocześnie
pragęłam tego pocałunku, a jednocześnie chciałam Bartmana
opierdzielić za to, że tak rzuca się na mnie.. Ale te jego usta
były takie delikatne, że za żadne skarby nie chciałam tego
przerywać..Boże, niech ta chwila trwa wiecznie
- Ehhem- ktoś odchrząknął, a my
jednocześnie odsunęliśmy się od siebie.
Łukasz
do cholery gdzie jest ta Jula. Szukam
jej i szukam. Nikt mnie dzisiaj nie obchodzi, nawet te ślicznotki,
które proszą się, abym z nimi zatańczył. Co się ze mną dzieję?
Kiedyś to nawet nie zastanawiałbym się tylko wyrwał jakąś i do
toalety, albo sypialni jak była wolna na małe co nieco .. a teraz?
Od kiedy ją ujrzałem coś się we mnie zmieniło. Nie znam jej,a
wariuję na samą myśl o niej.
Pragnę jej. Tylko jej. Ale to się
zdarzy niedługo. Nie oprze mi się i będzie tylko moja. Idę
poszukać jej do kuchni, może tam się schowała. Gdy wchodzę do
pomieszczenia nie wierzę włąsnym oczom. Moja Jula się całuje z
tym lovelasem Bartmanem.. ja już mu tą buźkę obiję...
-ehheeem- przepraszam, że
przeszkadzam, ale lód się skończył..- pięknie Kubiak, wysiliłbyś
się na coś innego. Oderwali się od siebie w ekspresowym tempie.
- tak, tak, już zaraz doniosę. -
Julka wyszła i poszła do pomieszczenia gospodarczego po lód. A ja
że zostałem sam ze Zbyszkiem...
- co Ty kurwa odpierdalasz? Zacząłem
się drzeć na Bartmana.
- Co podoba Ci się, nie? Boli Cię to, ze to ze mną się całuje, a nie z Tobą. -Zibi nie
był mi dłużny.
-A co z twoją Asienką? Czyżby
big love się skończyło? - zacząłem się śmiać..- korzystaj
póki możesz, bo niedługo pozostanie Ci tylko wzdychanie do
Małeckiej, bo będzie moja! Zapamiętaj to.. Bartman chciał już
coś powiedzieć, ale weszła Julka z lodem .
Julka.
No pięknie, Kubiak to zawsze ma
wyczucie czasu. Zastanawia mnie tylko jak Zibi może mnie kochać..
znamy się od 2 tygodni...Dlaczego akurat teraz musiało się stać?
Teraz jak ja będę na końcu świata..
*
TRÓJECZKA!
Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie, że tak długo mnie nie było... Jeśli powiem, ze brak weny- uwierzycie? Postaram się dodawać rozdziały systematycznie, czyli raz w tygodniu, ale ten dzień nadejdzie dopiero pod koniec czerwca, czyli w wakacje. Przez maj i czerwiec nie mam na nic czasu. Tylko nauka i nauka... tak to jest jak się poszło na rozszerzoną biologię i chemię...
PROSZĘ O WYBACZENIE tej maciupeńkiej grupki co to czyta :)
Zachęcam Was bardzo do komentowania, bo powiem, ze miło jest widzieć, ze chociaż ktoś to czyta :)
Jakie macie plany na wakacje? :)
pozdrawiam empuse ;) ♥