piątek, 3 maja 2013

II

Czas płynął strasznie szybko.. Nawet nie wiem kiedy minęły te dwa tygodnie. Z To dzisiaj mam się stawić w Katowicach. Trochę się boję.. boję się, że chłopacy będą do mnie źle nastawieni, że nie polubią mnie tak jak mojego poprzednika, boje się, że się z nimi nie dogadam oraz boje się porucznika II plutonu..Jestem ciekawa kim on będzie.. mam nadzieję, ze będzie miłym, około 40 letnim facetem z kilkuletnim stażem małżeńskim i dwójką dzieci.. Spotkanie miało odbyć się o godzinie 16. z racji tego, ze zbliżała się 14, zaczęłam się przygotowywać. Wzięłam szybki prysznic i po 15 minutach udałam się do garderoby ubrać mundur. O 15.10 wyjechałam z domu. Droga minęła mi strasznie szybko. N miejscu byłam pięć minut przed czasem. Trochę zestresowana ruszyłam w stronę drzwi. Przywitała mnie bardzo miła sekretarka majora Dobrowolskiego. Usiadłam na krzesełku i czekałam, aż Klaudia- sekretarka wywoła mnie. Nie minęło pięć minut a zostałam poproszona do gabinetu. 

- Witam. Major Michał Dobrowolski. Stanął na baczność i przybliżył prawą rękę do głowy.
- Witam, porucznik Julia Małecka. Uczyniłam te same gesty.
-  Proszę usiądź. - Zrobiłam to co powiedział.
- Bardzo się cieszę, że dołączysz do naszego zespołu.
-  Ja również się cieszę. Mam nadzieję, ze złapię z chłopakami dobry kontakt, może nawet lepszy niż mój poprzednik.
-  Nie wątpię, ale możesz mieć trochę problemy z porucznikiem II plutonu. Twój poprzednik był jego przyjacielem. Nie chcę Cię straszyć, broń Boże. Mam nadzieję, ze się jednak polubicie. Obydwoje tacy młodzi to pewnie złapiecie wspólny język. A z resztą poznacie się dzisiaj.
Rozmowa trwała jeszcze z 30 minut. Rozmawialiśmy o mojej umowie, zarobkach i ojcu. Tak mój tata był dobrym znajomym majora Dobrowolskiego. Inni mogą myśleć, że to właśnie dzięki kochanemu olczunkowi się tu dostałam. Jest to niestety błąd. Zapracowałam na to wszystko sama. Ojciec nie wtrącał się w moje życiowe wybory, nawet zawodowe. Było mu obojętne gdzie pracowałam, czy w Berlinie, Warszawie czy w Międzyrzeczu. Szanował moje decyzje, za co bardzo byłam mu wdzięczna. Musiałam odebrać jeszcze tylko nowy mundur i poznać moich podopiecznych i wszystko -byłam wolna. Dostałam dokładną instrukcję gdzie mam się udać, aby odebrać mundur i gdzie znajdę II porucznika. Cholera nawet nie wiem jak się on nazywa. Ruszyłam na drugie piętro. Szłam prosto, aż do końca korytarza, gdzie znajdowały się drzwi. Zapukałam, ale nikt nie odpowiedział więc nacisnęłam na klamkę. W pomieszczeniu było ciemno, więc zapaliłam światło i usłyszałam jakieś jęki. Podeszłam do drugich drzwi i je otworzyłam. Ujrzałam Klaudię i jakiegoś faceta. Nie wiem kto to był, był odwrócony do mnie tyłem.
-  Przepraszam, ze przeszkadzam, ale czy tu dostanę nowy mundur? Odskoczyli od siebie szybko. Klaudia cała speszona. A on uśmiechał się do mnie cwaniacko. Czekajcie, czekajcie... czy ja go nie znam ? Cholerka to brat Kubiaka.. Mateusz? Łukasz ? a mniejsza z tym, jakoś się tak nazywał.
-  Yy, tak, tak już Ci go daję. - odpowiedziała Klaudia, która próbowała się ubrać. W tej chwili odezwał się brat Kubiaka:
- Julia, co Ty tu robisz?
-  Przyszłam po nowy mundur.
-  No tyle to wiem. Nie mów, że Ty..
-  tak , od dzisiaj jestem porucznikiem I plutonu..
-  yy.. ale jak to możliwe? Ty, taka delikatna, ą-ę damulka będzie latać z karabinem ?
-  A co w tym dziwnego, po pierwsze pytania kieruj do majora, a po drugie nie znasz mnie, nie wiesz jaka jestem więc się nie wypowiadaj. A Ty na serio nie możesz się powstrzymać ? nawet w pracy musisz kogoś przelecieć?
-  Tak wyszło, nie mogła się oprzeć. TY też się nie oprzesz Juleczko.
- Po moim trupie.
 
Odeszłam z nowym mundurem, który przyniosła mi Klaudia. Jak się okazało pomyliłam piętra...
zostało mi tylko poznać chłopaków i będe wolna. Ruszyłam do sali treningowej. Gdy weszłam wszystkie oczy były zwrócone w moja stronę. Podeszłam do majora a on przedstawił mnie chłopakom.
-  Chłopaki, oto wasz nowy porucznik Julia Małecka. Mam nadzieję, ze atmosfera będzie przyjazna i że się polubicie. Usłyszałam jakieś szepty. „ ta baba ma nami dowodzić, to jakiś żart” „ pewnie nie umie trzymać karabinu, a co dopiero strzelać” No co ciule. Nie wierzą we mnie? ok. dobra
-   Przepraszam, czy macie może jakiś problem co do mojej osoby? Zapomnijcie, ze jestem kobietą! Zapomnijcie, że „jestem delikatna” że mam cycki i tak dalej.. Nie umiem trzymać karabinu? Nie umiem strzelać. Serio? Ty -daj karabin .. Jeśli nie trafie 4 razy w środek macie tydzień wolnego przed wylotem, jeśli trafie macie taki zapierdol, ze głowa boli. Rozumiemy się? Wszyscy kiwnęli głową. No proszę jaka zgodność. Wzięłam od jednego karabin i stanęłam na wyznaczonej linii.. pozycja i zaczęłam strzelać. Trafiłam bezbłędnie 5 razy. Gdy skończyłam strzelać usłyszałam jak ktoś bije brawo. Tym kimś był Łukasz.
-  Julio, poznaj porucznika II plutonu Łukasza Kubiaka.- powiedział przez śmiech major Dobrowolski. - A i chłopaki współczuję Wam. Julia świetna robota. Odpowiednia osoba na odpowiednim miejscu.
 Chłopaki rozeszli się a ja zostałam sama z Łukaszem.
-  Nie chwaliłaś się, że masz taką prace.
- Cóż Ty również nie huczałeś na prawo i lewo o swoim zawodzie.
-  Gotowa by spędzić ze mną 9 miesięcy? W jednym pokoju.?
- Co takiego? Powtórz!
-  Ty i ja. Jeden pokój. Daje Ci miesiąc i będziesz moja.
-  Cóż za pewność siebie. Inna na pewno by uległa, ale nie ja. Nie jesteś w moim typie słoneczko. Szukaj szczęście gdzie indziej. Pa.

 
W domu analizowałam cały dzień. Poznanie majora, nakrycie Łukasza z Klaudią, chłopaków. Czy oni na serio nie wierzą we mnie? Nawet mnie nie znają a już oceniają, że jestem słaba, ze polegnę. Mylą się, udowodnię tej bandzie testosteronu, że jest inaczej! Co do Łukasza.. jest przystojny, fakt. Ale ten jego stosunek do kobiet. Babiarz jeden . Nie przepuści żadnej. Współczuję tym, które poleciały na jego ładne oczka i tandetne teksty. Ze mną mu nie pójdzie. Jestem tylko ciekawa, czy on był kiedyś zakochany? Czy postępuje tak by o kimś zapomnieć? Cóż może kiedyś się dowiemy co w tej pięknej, Łukaszowej główce się znajduje. Przede mną ostatni tydzień w rodzinny domu. Trzeba go dobrze wykorzystać! Trochę się boję, w sumie to moja pierwsza misja. Major powiedział, że zawsze moge liczyć na pomoc porucznika II plutonu.. Taak, tak, gdybym poznała Łukasza dzisiaj i miała +50 kg nadwagi to bym uwierzyła, ze byłaby to bezinteresowna pomoc. Po rozmyśleniach udałam się do krainy Morfeusza. 




*
DWÓJECZKA!
mocno chciałabym przeprosić tych co czytają i czekają na rozdziały za długą nieobecność ;* 
Obiecuję się poprawić :)  Czytajcie, komentujcie, polecajcie innym jeśli Wam się podoba :)
korzystajcie z ostatnich wolnych dni! :) 
Pozdrawiam, Pola :*