Czas płynął strasznie szybko.. Nawet
nie wiem kiedy minęły te dwa tygodnie. Z To dzisiaj mam się stawić
w Katowicach. Trochę się boję.. boję się, że chłopacy będą
do mnie źle nastawieni, że nie polubią mnie tak jak mojego
poprzednika, boje się, że się z nimi nie dogadam oraz boje się
porucznika II plutonu..Jestem ciekawa kim on będzie.. mam nadzieję,
ze będzie miłym, około 40 letnim facetem z kilkuletnim stażem
małżeńskim i dwójką dzieci.. Spotkanie miało odbyć się o
godzinie 16. z racji tego, ze zbliżała się 14, zaczęłam się
przygotowywać. Wzięłam szybki prysznic i po 15 minutach udałam
się do garderoby ubrać mundur. O 15.10 wyjechałam z domu. Droga
minęła mi strasznie szybko. N miejscu byłam pięć minut przed
czasem. Trochę zestresowana ruszyłam w stronę drzwi. Przywitała
mnie bardzo miła sekretarka majora Dobrowolskiego. Usiadłam na
krzesełku i czekałam, aż Klaudia- sekretarka wywoła mnie. Nie
minęło pięć minut a zostałam poproszona do gabinetu.
- Witam. Major Michał Dobrowolski.
Stanął na baczność i przybliżył prawą rękę do głowy.
- Witam, porucznik Julia Małecka.
Uczyniłam te same gesty.
- Proszę usiądź. - Zrobiłam to
co powiedział.
- Bardzo się cieszę, że dołączysz
do naszego zespołu.
- Ja również się cieszę. Mam
nadzieję, ze złapię z chłopakami dobry kontakt, może nawet
lepszy niż mój poprzednik.
- Nie wątpię, ale możesz mieć
trochę problemy z porucznikiem II plutonu. Twój poprzednik był
jego przyjacielem. Nie chcę Cię straszyć, broń Boże. Mam
nadzieję, ze się jednak polubicie. Obydwoje tacy młodzi to pewnie
złapiecie wspólny język. A z resztą poznacie się dzisiaj.Rozmowa trwała jeszcze z 30 minut. Rozmawialiśmy o mojej umowie, zarobkach i ojcu. Tak mój tata był dobrym znajomym majora Dobrowolskiego. Inni mogą myśleć, że to właśnie dzięki kochanemu olczunkowi się tu dostałam. Jest to niestety błąd. Zapracowałam na to wszystko sama. Ojciec nie wtrącał się w moje życiowe wybory, nawet zawodowe. Było mu obojętne gdzie pracowałam, czy w Berlinie, Warszawie czy w Międzyrzeczu. Szanował moje decyzje, za co bardzo byłam mu wdzięczna. Musiałam odebrać jeszcze tylko nowy mundur i poznać moich podopiecznych i wszystko -byłam wolna. Dostałam dokładną instrukcję gdzie mam się udać, aby odebrać mundur i gdzie znajdę II porucznika. Cholera nawet nie wiem jak się on nazywa. Ruszyłam na drugie piętro. Szłam prosto, aż do końca korytarza, gdzie znajdowały się drzwi. Zapukałam, ale nikt nie odpowiedział więc nacisnęłam na klamkę. W pomieszczeniu było ciemno, więc zapaliłam światło i usłyszałam jakieś jęki. Podeszłam do drugich drzwi i je otworzyłam. Ujrzałam Klaudię i jakiegoś faceta. Nie wiem kto to był, był odwrócony do mnie tyłem.
- Przepraszam, ze przeszkadzam, ale
czy tu dostanę nowy mundur? Odskoczyli od siebie szybko. Klaudia
cała speszona. A on uśmiechał się do mnie cwaniacko. Czekajcie,
czekajcie... czy ja go nie znam ? Cholerka to brat Kubiaka..
Mateusz? Łukasz ? a mniejsza z tym, jakoś się tak nazywał.
- Yy, tak, tak już Ci go daję. -
odpowiedziała Klaudia, która próbowała się ubrać. W tej chwili
odezwał się brat Kubiaka:
- Julia, co Ty tu robisz?
- Przyszłam po nowy mundur.
- No tyle to wiem. Nie mów, że
Ty..
- tak , od dzisiaj jestem
porucznikiem I plutonu..
- yy.. ale jak to możliwe? Ty, taka
delikatna, ą-ę damulka będzie latać z karabinem ?
- A co w tym dziwnego, po pierwsze
pytania kieruj do majora, a po drugie nie znasz mnie, nie wiesz jaka
jestem więc się nie wypowiadaj. A Ty na serio nie możesz się
powstrzymać ? nawet w pracy musisz kogoś przelecieć?
- Tak wyszło, nie mogła się
oprzeć. TY też się nie oprzesz Juleczko.
- Po moim trupie.
Odeszłam z nowym mundurem, który
przyniosła mi Klaudia. Jak się okazało pomyliłam piętra...
zostało mi tylko poznać chłopaków
i będe wolna. Ruszyłam do sali treningowej. Gdy weszłam wszystkie
oczy były zwrócone w moja stronę. Podeszłam do majora a on
przedstawił mnie chłopakom.
- Chłopaki, oto wasz nowy porucznik
Julia Małecka. Mam nadzieję, ze atmosfera będzie przyjazna i że
się polubicie. Usłyszałam jakieś szepty. „ ta baba ma nami
dowodzić, to jakiś żart” „ pewnie nie umie trzymać karabinu,
a co dopiero strzelać” No co ciule. Nie wierzą we mnie? ok.
dobra
- Przepraszam, czy macie może jakiś
problem co do mojej osoby? Zapomnijcie, ze jestem kobietą!
Zapomnijcie, że „jestem delikatna” że mam cycki i tak dalej..
Nie umiem trzymać karabinu? Nie umiem strzelać. Serio? Ty -daj
karabin .. Jeśli nie trafie 4 razy w środek macie tydzień wolnego
przed wylotem, jeśli trafie macie taki zapierdol, ze głowa boli.
Rozumiemy się? Wszyscy kiwnęli głową. No proszę jaka zgodność.
Wzięłam od jednego karabin i stanęłam na wyznaczonej linii..
pozycja i zaczęłam strzelać. Trafiłam bezbłędnie 5 razy. Gdy
skończyłam strzelać usłyszałam jak ktoś bije brawo. Tym kimś
był Łukasz.
- Julio, poznaj porucznika II
plutonu Łukasza Kubiaka.- powiedział przez śmiech major
Dobrowolski. - A i chłopaki współczuję Wam. Julia świetna
robota. Odpowiednia osoba na odpowiednim miejscu.
Chłopaki rozeszli
się a ja zostałam sama z Łukaszem.
- Nie chwaliłaś się, że masz taką
prace.
- Cóż Ty również nie huczałeś
na prawo i lewo o swoim zawodzie.
- Gotowa by spędzić ze mną 9
miesięcy? W jednym pokoju.?
- Co takiego? Powtórz!
- Ty i ja. Jeden pokój. Daje Ci
miesiąc i będziesz moja.
- Cóż za pewność siebie. Inna na
pewno by uległa, ale nie ja. Nie jesteś w moim typie słoneczko.
Szukaj szczęście gdzie indziej. Pa.
W domu analizowałam cały dzień.
Poznanie majora, nakrycie Łukasza z Klaudią, chłopaków. Czy oni
na serio nie wierzą we mnie? Nawet mnie nie znają a już oceniają,
że jestem słaba, ze polegnę. Mylą się, udowodnię tej bandzie
testosteronu, że jest inaczej! Co do Łukasza.. jest przystojny,
fakt. Ale ten jego stosunek do kobiet. Babiarz jeden . Nie przepuści
żadnej. Współczuję tym, które poleciały na jego ładne oczka i
tandetne teksty. Ze mną mu nie pójdzie. Jestem tylko ciekawa, czy
on był kiedyś zakochany? Czy postępuje tak by o kimś zapomnieć?
Cóż może kiedyś się dowiemy co w tej pięknej, Łukaszowej
główce się znajduje. Przede mną ostatni tydzień w rodzinny domu.
Trzeba go dobrze wykorzystać! Trochę się boję, w sumie to moja
pierwsza misja. Major powiedział, że zawsze moge liczyć na pomoc
porucznika II plutonu.. Taak, tak, gdybym poznała Łukasza dzisiaj i
miała +50 kg nadwagi to bym uwierzyła, ze byłaby to bezinteresowna
pomoc. Po rozmyśleniach udałam się do krainy Morfeusza.
*
DWÓJECZKA!
mocno chciałabym przeprosić tych co czytają i czekają na rozdziały za długą nieobecność ;*
Obiecuję się poprawić :) Czytajcie, komentujcie, polecajcie innym jeśli Wam się podoba :)
korzystajcie z ostatnich wolnych dni! :)
Pozdrawiam, Pola :*